Według autorki, która jest dziennikarką zajmująca się tematyką medyczną, w jej przypadku można wyróźnić 5 możliwych konsekwencji zrobienia mammografii.
- Najprawdopodobniej badane nie wykryje żadnych zmian. Co uspokoi, ale nie da pewności. 27% nowotworów piersi w badaniu Canadian National Breast Screening Study stanowiły tzw. raki interwałowe (ujawniające się kilka miesięcy po wykonanej mammografii). Są one relatywnie częste u kobiet w piątej dekadzie życia.
- Drugą możliwością jest zostanie wezwanym na dodatkowe badania, być może nawet biopsję, czegoś, co nie musi się okazać zmianą złośliwą. Czekając na wynik histopatologiczny prawdopodobnie spędzi się kilka nieprzespanych nocy, ale brak zmian zapewne sprawi dużą ulgę i zapomni się o niepokoju.
- Trzecią opcją jest wykrycie nowotworu, który inaczej nie zostałby zdiagnozowany. Długoterminowe badania naukowe, jak i sekcje anatomopatomorfologiczne, na które powołuje się autorka wykazały, że niektóre nowotwory pozostają w "stanie uśpienia" nie czyniąc szkód u pacjenta (nowotwory indolentne). Jednak nie da się tego jednoznacznie wykazać w badaniu histopatologicznym. W konsekwencji można być leczonym radio i chemioterapią, przeciwko nowotworowi potencjalnie nieszkodliwemu. Gdyby został wykryty rak przewodowy in situ, pacjentka musiałaby podjąć decyzję o podjęciu leczenia zmiany, która rzadko staje się inwazyjna.
- Czwartą alternatywą jest wykrycie agresywnego, nieuleczalnego raka - tego rodzaju, który jest odpowiedzialny za większość zgonów. W tej sytuacji diagnoza nastąpiłaby wcześniej, spędziłoby się więcej czasu na leczeniu przeciwnowotworowym, ale ostatecznie i tak skończyłoby się śmiercią. Statystycznie w fałszywy sposób wydłużany jest czas przeżycia, ponieważ fakt wczesnej diagnozy nie zmienia rokowania, a zgon nastąpiłby w tym samym czasie.
- Piątym rozwiązaniem jest wczesna diagnoza niebezpiecznego nowotworu zagrażającemu życiu i zdrowiu, ale podatnemu na leczenie i w konsekwencji, uratowanie życia.
Autorka podkreśla, że coroczne badania przesiewowe w kierunku raka piersi u kobiet po 40 roku życia dają 50/50 szansy na otrzymanie wyniku fałszywie dodatniego na przestrzeni 10 lat.
6-8% kobiet będzie poddanych biopsji zmian nienowotworowych, a 1,1% zostanie narażonych na działania niepożądane terapii nowotworu indolentnego.
Prawdobodobieństwo wykrycia uleczalnego nowotworu piersi nie jest wyższe niż 0,16%.
Ryzyko zachorowania na raka piersi rośnie z wiekiem, ale szanse na wczesną diagnozę raka, który poddaje się leczeniu nie przekraczają 1% w 5 i 6 dekadzie życia.
Z tych powodów autorka skłania się do nieprzeprowadzenia badania mammograficznego nie tylko po 40-stce, ale wcale.
Opracowane na podstawie: Jama Internal Medicine / Luty 2015