Wyniki były zadziwiające - najniższa i najwyższa dawka emitowana w trakcie tego samego badania różniły się średnio 13-krotnie, a maksymalnie 22-krotnie. Wystarczy wspomnieć, że nawet prawidłowo wykonana tomografia odpowiada pod względem dawki promieniowania 30-442 klasycznym zdjęciom rentgenowskim klatki piersiowej.
Z kalkulacji Smith-Bindman i wsp. wynika między innymi, że 1 na każde 270 kobiet poddawanych angiografii tętnic wieńcowych metodą TK zapadnie z tego powodu na nowotwór złośliwy. Jeszcze bardziej kontrowersyjne wnioski formułują Berrington de Gonzales i wsp., którzy w oparciu o dane osób objętych ubezpieczeniem zdrowotnym obliczyli, że owe 72 miliony badań TK wykonanych w USA w 2007 roku przełożą się na 29000 nowotworów, których można by uniknąć nie wykonując tomografii. Większość raków pojawi się w po 20-30 latach. Zakładając 50-procentową śmiertelność oznacza to, że amerykańskie badania tomograficzne sprzed 2 lat pociągną za sobą 15000 ofiar.
Zdaniem autorki komentarza, wzrost częstości wykonywania TK w ostatniej dekadzie był szybszy niż rozwój wiedzy na temat stosunku korzyści do ryzyka tej metody diagnostycznej. Zarówno jakość badań tomograficznych, jak i wskazania do ich wykonania wymagają zatem rewizji.